16 maja 2014

16.05.2014

Można powiedzieć , że wkroczyłam dziś do blogosfery . Moja historia  zaczyna się od samego dzieciństwa . Miałam zazdrosną ,,koleżankę'' trzymałam się jej mimo , że mną manipulowała (dopatrzyłam się później ) , ograniczała mi kontakt z rówieśnikami , oceniała mnie jako nienormalną itp.  , szantarzując zerwaniem przyjaźni , chora rywalizacja (ona ze mną xD), z perspektywy czasu żałuję strasznie tej znajomości  a dalej jak było? .... to trwało kilka lat później nie potrzebowałam takiego towarzystwa ,  znalazłam sobię przyjaciół w gimbazie (jedna mi została od czasów gimbazjum) , pieprzyła jakieś głupoty o mnie swoim znajomym , obrabiła mi d**ę i pewnie nadal to mi robi . Obecnie jestem w średniej . A ja jak to ja zawsze byłam takim kotem -własne drogi , inny światopogląd , wrażliwość , (teraz styl inny niż wszyscy ) . W gimbazie zaczeła się zaniżona samoocena , nie odpowiadała mi moja waga , znalazło się kilka przygłupów co mnie nie lubili i potrafili mi dopiec , przjmowałam się stopniami w szkole , oceną u innych  , fobia społeczna i te sprawy , psycholog , terapia . Mogłoby się wydawać , że wszystko uregulowane i wraz z zakończeniem gimnazjum miały zakończyć się moje problemy emocjonalne . Idylla trwała  pół roku pierwszej klasy LO  (nowa klasa prześwietna :3 -nienarzekam ) , znalazłam  prawdziwe przyjaciółki i fajnych znajomych , mimo ,że jako emo-rocko-metal przyszłam miałam akceptacje .Poprostu byłam sobą , ale w pewnym momęcie zaczełam zauważać swoje wady grubość, to że nie mam chłopaka , że inni chodzą ładnie ubrani , czysto , modnie (w  mojej szkole ) , dziewczyny są piękne , zadbane , szczupłe , długie włosy , a ja zupełne przeciwieństo , (nie spotkała mnie żadna nieprzyjemność) tylko zaczełam na siebię patrzyć surowym okiem, powróciłam do stylu ubioru  z gimnazjum czyli klasycznego , znów zaczełam się przejmować co powiedzą ludzie , miałam wrażenie, że się patrzą na mnie i oceniają mnie  , że mogę zrobić coś głupiego , stracić przyjaciół ,stopnie w szkole  , urazić kogoś , poprostu 24h/na dobę stres , przyjemnośći wydawały się dla mnie ciężarem a  wyjście do szkoły , sklepu było dla mnie dużym wyzwaniem . Miałam ochotę tylko ryczeć ,siedzić w internecie i patrzyć na te ideały ( z weheartit.com i z instagrama  -długie włosy ,wysportowne ,modne )  . Czego skutkiem było wypadanie garści włosów i MEGA źrenice .Tydzień temu pojechałam po psychotropy do psychiatry . I jest po nich mi znacznie lepiej , a w czerwcu terapia . Powróciłam do mojego stylu <3 , chodzę bardziej wyluzowana , dużo czytam mądrych tekstów ..
 Dziś czuję się do bani jednym słowem  , mówię o kondycji mojego zdrowia . Zwolniłam się do domu z ostatniej lekcji czuję , że będę chora . Kicha totalna pochwalę się ,że jestem na zdrowym odżywianiu , przez prawie trzy miesiące 2 kg mniej hahah sukces , w obwodach lepiej . Raz na miesiąc grzech - 50g czekolady . Napiszę wkrótce tu coś mądrego a ten post to powitalny . Także do następnego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz